Home > Analiza > Własna firma: dostęp do sieci, własny serwer, własna chmura

Własna firma: dostęp do sieci, własny serwer, własna chmura

Firmę uruchomiłem prawie 10 lat temu. Na początku drogi wystarczył mi do pracy zwykły komputer stacjonarny i dostęp do Internetu. Dość szybko okazało się, że to za mało. Dane trzeba było gdzieś bezpiecznie przechowywać, a przede wszystkim robić kopie zapasowe. Do tego pojawiła się konieczność pracy w ruchu na laptopie i zorganizowania dostępu do Internetu przez sieć komórkową. Potem pojawił się serwer wynajęty u zewnętrznego dostawcy, na którym uruchomiłem niezbędne do pracy usługi. Ostatnio zacząłem korzystać z rozwiązań tzw. chmurowych. A i to nie jest koniec rozwoju firmy.

Do czego mi to wszystko potrzebne i jak to się rozwijało?

Zapraszam na odrobinę historii mojej firmy.

Pierwszy komputer, pierwszy dostęp

Zaczęło się w 1986 roku od komputera Atari 800 XL… No dobra, poważnie to zaczęło się dopiero 10 lat później od PCta z procesorem 486DX2-66, który zagościł na kilka miesięcy w domu. Na nim powstało wiele moich pierwszych prac: programów, tekstów i innych projektów. Kolejny komputer wymagał już dostępu do Internetu – pod koniec XX wieku to była jeszcze nowość i dostęp można było realnie uzyskać tylko za pomocą modemu podłączanego do linii analogowej, zwykle za pośrednictwem mało pewnie już znanego numeru 0202122 prowadzonego przez TPSA. Rachunki za telefon skoczyły 3-4 krotnie, a niektórzy pamiętają walki o dostęp do linii między korzystającymi w rodzinie z Internetu, a chcącymi porozmawiać.

Dopiero na początku XXI wieku uzyskałem pierwsze stałe łącze w kolejnej zapomnianej już całkiem usłudze SDI realizowanej w technologii HIS firmy Ericsson. Po długiej walce z dominującym operatorem uzyskałem oszałamiające, symetryczne łącze o szybkości 115,2 kbit/s (tak, to jest ponad 4x wolniej, niż daje teraz Aero2 – bezpłatnie). Tu umożliwiło mi pierwsze eksperymenty z uruchomieniem własnego serwera internetowego zainstalowanego w domu i strony WWW.

Własna firma

Po kilku latach, już po przejściu na technologię ADSL ruszyła moja własna firma. Początkowo większość rzeczy trzymałem na kolejnym komputerze stacjonarnym, już z procesorem AMD taktowanym 700 MHz. Do szczęścia w biznesie wystarczał mi klient poczty elektronicznej, folder na pliki nad którymi pracowałem i mnóstwo różnych programów niezbędnych do pracy. Gdy musiałem przesłać większe pliki, jeździłem z dyskiem twardym do znajomej firmy lub na uczelnię.

Wtedy mniej więcej zdarzyła mi się kolejna awaria nieśmiertelnego systemu Microsoft Windows, która uniemożliwiła mi pracę do czasu reinstalacji systemu, sterowników i aplikacji. Dane miałem na szczęście zapisane na dysku twardym w wyjmowanej z komputera kieszeni (mało kto pamięta to rozwiązanie). Konieczna jednak okazała się metoda szybkiego przeniesienia się z pracą na inny komputer.

Łącze w międzyczasie zmieniłem na InternetDSL ze stałym IP, pojawił się laptop i nagle okazało się, że dane nie mogą być tylko na komputerze. Zacząłem przechowywać je na serwerze w domu podłączonym do Internetu. Niestety prędzej czy później, wyszło na to, że muszę ściągnąć jakiś wielki plik z archiwum – łącze DSL okazało się za wąskie, ściąganie tego z domu zajęłoby ponad dobę. Prościej było pojechać i skopiować plik na miejscu.

Dodatkowo wyszło na jaw, że prąd na utrzymanie pracującego non-stop serwera stał się istotnym elementem rachunku energię elektryczną.

Własny serwer

W ten sposób padła decyzja: zmiana łącza na tańszą wersję ADSL, wynajęcie serwera w sieci. W siedzibie pojawił się za to dysk sieciowy (NAS). Natomiast serwer w Internecie stał się węzłem centralnym komunikacji w firmie. Poczta elektroniczna, serwer plików i strona internetowa oraz szereg dodatkowych usług, w pewnym momencie stał się nawet serwerem dla innych stron i w ten sposób na siebie zarabiał. Mimo miesięcznej opłaty za fizyczną maszynę, rozwiązanie bardzo się opłacało, głównie z powodu szybkiego łącza, do jakiego miał on dostęp.

Zdarzyła się jedna poważna awaria sprzętowa serwera, ale szybko dostawca podstawił drugi serwer, na który wystarczyło ściągnąć kopię zapasową danych. Poważnych strat danych nie było.

Z czasem firma nieco się rozrosła i pojawiła się potrzeba komunikacji pomiędzy pracownikami, którzy nie znajdowali się w tej samej lokalizacji. Kalendarze, lista zadań, zamówień, listy plików do przetworzenia. Początkowo powstał wewnętrzny system wymiany za pomocą poczty elektronicznej, ale to nie mogło się udać na szerszą skalę. I wtedy właśnie odkryłem faktyczną przydatność rozwiązań online.

Własna chmura

Prosty dokument Excela umieszczony w Google Documents pozwala na… jednoczesną pracę wielu użytkowników. Wszyscy go sobie otwierają i pracują na nim na bieżąco. Rozwiązanie może i prymitywne, ale jakże skuteczne na małą skalę. Do tego okazało się, że w ten sposób możemy się wymieniać plikami, a dokumenty tekstowe edytować w podobny sposób.

Jednak większe pliki wspólne dla całej firmy w końcu przenieśliśmy do Dropboxa – większe limity danych, większa stabilność aplikacji klienckiej i przede wszystkim uniwersalność i dostępność aplikacji na wielu platformach.

Jako dodatek testuję teraz chmurę prywatną hostowaną na własnych komputerach – btsync działa jak dropbox, ale plików nie trzymamy na serwerach firmy zewnętrznej, tylko na własnych komputerach aktywnie pracujących w sieci. Wymaga to pracy ciągłej co najmniej jednego z nich, jeżeli pliki mają być cały czas dostępne, ale działa to całkiem fajnie i nie ma żadnych ograniczeń co do ilości przesyłanych danych ani pojemności. Drugim rozwiązaniem była podobna usługa zintegrowana z nowym serwerem NAS w biurze, choć ponownie pojawiło się ograniczenie szerokością łącza doprowadzonego do siedziby firmy.

Czy serwer jest potrzebny?

Jak widzimy, od samego początku co chwilę pada słowo serwer. Najpierw własny w domu, potem w firmie, następnie (profesjonalnie mówiąc) dokonałem outsourcingu usługi serwera do dostawcy odpowiednich usług. Na żadnym etapie nie miałem wątpliwości, że własna maszyna jest po prostu niezbędna do pracy.

W moim przypadku na decyzję o wyniesieniu usług serwerowych poza firmę zdecydowały koszty, większe bezpieczeństwo danych, większa szybkość dostępu do Internetu. Własna maszyna serweropodobna (serwer plików NAS) jednak pojawił się ponownie w biurze.

Okazuje się, że… historia mojej firmy i usług serwerowych jest bardzo podobna do statystycznej niewielkiej firmy w Polsce. Dowiedziałem się tego z badań rynku.

Badania GTS Poland

Firma GTS Poland wykonała badania dotyczące usług serwerowych w małych i średnich firmach w Polsce. Na próbce 400 firm udało się ustalić, że faktycznie prawie wszystkie mają dedykowane serwery w biurze/siedzibie. Ponad połowa wynajmuje usługi hostingowe w profesjonalnych firmach, a jedna trzecia utrzymuje własne serwery wirtualne.

Dla znakomitej większości badanych jakość i niezawodność jest warta dodatkowych kosztów, a inwestycje tego typu zwiększają konkurencyjność firmy.

Badanie podsumowuje poniższa infografika, natomiast sam raport można pobrać ze strony www.serwer2013.pl – warto zapoznać się z opublikowanymi tam analizami dodatkowo opisującymi zjawiska związane z outsourcingiem usług serwerowych z biur do Internetu. A jeżeli rozpoczynamy własną działalność, niezależnie od profilu firmy prędzej czy później taka potrzeba się pojawi – choćby w celu założenia strony Internetowej.

Infografika GTS Poland - Serwery w małych i średnich przedsiębiorstwach

Infografika GTS Poland - Serwery w małych i średnich przedsiębiorstwach

Ja dowiedziałem się, że droga mojej małej firmy przez świat serwerów była dość standardowa, podobnie jak przyczyny, dla których podejmowałem kolejne kroki. Mając dostęp do takich danych pewnie szybciej zdecydowałbym się na przeniesienie serwera do sieci.

A tym czasem rozglądam się za kolejną, większą maszyną, bo aktualnie wykorzystywany przeze mnie serwer powoli zaczyna być za ciasny, poza tym potrzebne stają się dla mnie rozwiązania z wirtualizacją, ale to już historia na inny artykuł.

Źródło: GTS Poland

Kategorie:Analiza

Komentarze (33)

Wczytywanie... Logowanie...
  • Zalogowany jako
hosting to może wystarczyć na postawienie strony internetowej, ale na utrzymywanie plikoów i danych firmowych to dużo za mało. Szukałem serwera do firmy i są tanie opcje do wyboru http://servers24.pl/dell-poweredge-t110-pentium-2... osobiście polecam rozwiązania Della nie tylko z powodu wydajnych i oszczędnych serwerów, ale także z powodu najlepszego (chyba?) supportu!
1 odpowiedź · aktywny 581 tygodni temu
Panie Jakubie Polecam opisać o nowej odsłonie Strony Aero 2 (znalazło się tam wiele ciekawostek ) Pozdrawiam
4 odpowiedzi · aktywny 587 tygodni temu
mój pierwszy PC to Pentium 90 w 1995 roku... jeszcze mam koszmary w nocy gdy przypomnę sobie jego cenę w Optimusie...
11 odpowiedzi · aktywny 589 tygodni temu
Dżejkob, może OwnCloud? http://owncloud.org/
1 odpowiedź · aktywny 589 tygodni temu
wgl mnie to nie interesuje :D
3 odpowiedzi · aktywny 590 tygodni temu
Na telepolis jest artykuł dotyczący szybkości neta wg którego "ostatnie na liście Aero 2 oferuje połączenia o szybkości średnio 0,75 Mb/s". Czy mógłbyś Jakubie do tego ustosunkować się? Napisałem info tutaj bo w SB button wyślij jest nieaktywny.
3 odpowiedzi · aktywny 590 tygodni temu
W Firma GTS Poland wykonała... po co dałeś link maskujący, a nie bezpośredni do strony?
To ile Ty masz lat i czym dokładie zajmuje się Twoja firma i ilu pracowników zatrudniasz?
1 odpowiedź · aktywny 591 tygodni temu
Ciekawe, to co napisałeś w tym artykule wygląda prawie identycznie jak moje doświadczenie w swojej domowej infrastrukturze, na której na razie co prawda nie zarabiam, a służy mi bardziej do wygody i ułatwienia życia. :)
Taka rada ode mnie odnośnie wirtualizacji - pracowałem przez 2 lata jako główny administrator w firmie programistycznej i mogę z czystym sumieniem polecić platformę HYPER-V. Na przykład w porównaniu do VMWare jest kilkukrotnie szybsze i stabilniejsze. Windows HYPER-V Server 2012 jest za darmo do wszelkich celów (również komercyjnych).
Natomiast napisałeś później, że mimo wszystko w firmie nadal potrzebujesz NAS. Ze swojej strony polecam, abyś rozważył produkty firmy Synology. Kilka rozwiązań NAS przeszło przez moje ręce i jak na razie Synology Disk Station kładzie konkurencję na łopatki.
Życzę sukcesów w dalszej drodze przez rozwiązania IT i ogólnie w biznesie w internecie:)
1 odpowiedź · aktywny 591 tygodni temu

Wyślij nowy komentarz

Comments by

>