Z praktycznego punktu widzenia od strony użytkowników – zgoda. Jednakże dużo większy problem byłby po stronie sieci, gdyby te 20% przepustowości było obciążone 24/7 do granic możliwości.

Więc Aero2 mogłoby się wycofać uznając, że nie są w stanie sprostać zadaniu i BDI przestałoby istnieć. Szkoda, że nikt tego nie rozumie i cwaniakuje w internecie pisząc pewnie z neostrady 60Mbit/s.

BDI na takich warunkach jak w koncesji (512kbps, bez limitu danych, bez limitu łącznego czasu sesji, powszechnie dostępne karty SIM) z punktu widzenia sieci jest nierealne do świadczenia. Taka usługa od początku była skazana na kombinowanie (pamiętamy kompletny brak informacji, abstrakcyjnie wysoki depozyt, to jak wyglądała dystrybucja kart, teraz mamy captchę). Udało się w ograniczonym zakresie, znacznie lepiej poszło z dotacjami EU (AeroPacket i SpeedNet) – warunki świadczenia tam są tak kosmiczne, że usługi są czysto wirtualne.

Cały problem w tym, że za tą imprezę (i wszystkie podobne) płacimy z podatków. Gdyby obciążenia podatkowe nie były tak szalone, to nawet zarabiając minimalną pensję każdego byłoby stać na te 30-50 zł za komercyjny dostęp do internetu. A tak oddajemy wszystko do bardzo nieefektywnej redystrybucji a na koniec – jak widać – niektórzy cieszą się i bronią ochłapów jakie zostaną rzucone do spożycia.

Bo jak rozumiem, problem jest czysto ekonomiczny, skoro rozważasz pakiety.

AP i SN to usługi zapchajdziury, które musiałby być uruchomione ze względu na dotację na budowę sieci w tym rejonie. Nie muszą być komercyjnie sensowne.

I właśnie o tym mówię. Dotację (z publicznych funduszy) przyznano na rozwój sieci pod warunkiem świadczenia usług, czyli po to, by ktoś mógł skorzystać. W praktyce prywatna firma wybudowała sobie sieć za publiczne pieniądze i tak ustawiła warunki, by nikt nie próbował skorzystać.

Z BDI trwa ten sam proces podkładania przeszkód, tylko mają dużo mniejsze pole do manewru. No i na ich nieszczęście, usługa się dość powszechnie przyjęła.

Pięknie to opisałeś.

Tak się za bezcen sprzedaje Polskę. Geremek&Michnik przez Sachsa, Tusk przez GajTravel. A wyborcom najwidoczniej wystarcza wiara w "telewizję z misją", żeby do ostatniego sponiewierania głosować na przebierańców Kiszczaka.

Nie chodzi o to, że ludzi nie stać. Chodzi o to, że po co płacić, skoro jest za darmo.

Śmieszą mnie ludzie, mający laptopy za 3000 zł, iPhony i iPady, ale płacze, że nie stać go na płatny internet, bo podatki wysokie.

teraz biorą pieniądze za to, co jeszcze niedawno było i miało być za darmo .czy ktoś sie dobierze im do d…..? czy ktos iął łapówkę? czy to zo zmowa operatorów gsm??

Ale przecież jest nadal za darmo. Zresztą opcja płacenia za brak captchy i zrywania sesji co godzinę była często proponowana przez sanych użytkowników na ich facebooku, więc poniekąd wyszli im na przeciw.

No nie do końca – zapłacisz, nie masz zrywania co godzinę. A wcześniej zrywanie było.

I co z tego? Gdzieś ktoś kogoś zmusza do tego, żeby płacił.

No właśnie NIE jest za darmo. Za BDI i tysiące innych cudów ze wszelkich dziedzin życia płacimy wprost lub pośrednio w podatkach. Z wielu nigdy nie skorzystamy, inne na których nam zależy są w najlepszym wypadku słabej jakości, a przeciętnie zrobione tak, że nie da rady ich używać (idealny przykład: hotspoty miejskie czy WiFi w komunikacji podane niedawno W-wie jako kiełbasa wyborcza). Po drodze przy redystrybucji środków trzeba nakarmić stosownych urzędników, a ostateczną usługę wykonuje się w zasadzie bez żadnej odpowiedzialności.

Dlaczego o tym piszę? Jednym z celów BDI była likwidacja wykluczenia cyfrowego, istniejącego głównie z powodów ekonomicznych. Czy ten efekt osiągnięto, szczególnie w perspektywie czasów po wprowadzeniu captcha?

Dlatego szczerze wolałbym, gdyby nie było żadnych tego typu projektów, a każdy zainteresowany – z zaoszczędzonych środków – wykupiłby sobie komercyjnie to na co ma ochotę. I nie byłoby ani problemu z tym, że emeryt nie jest w stanie przepisać kodu, ani z tym, że kreatywny "byznesmen" używa socjalnego internetu w najnowszym tablecie czy nawigacji samochodowej.

Mantra powtarzana w kółko. Podatki i podatki. Że nie musisz płacić, miałem na myśli comiesięczny przelew na konto aero2 w zamian za świadczenie usługi. Ja pierdziele. Czy naprawdę już nie potraficie myśleć samodzielnie, tylko pierdzielicie w kółko te same bzdury.

Na Twoją edukację też płaciłem poprzez podatki? I jak widać były to pieniądze wywalone w błoto. Przeczytał "złote myśli" gimnazjalistów i powtarza udając mądrego.

System, gdzie legalność jest ustalana przez urzędasa, po ludzku nazywa się złodziejstwem.

Nie wierzę, że tego nie rozumiesz. Każdy uczestnik przetargu doskonale wiedział, że do obsługi potencjalnych kilku milionów użytkowników trzeba zatrudnić kilka osób.
Podam analogiczny przykład, który powinien jasno pokazać niedorzeczność Twojego tłumaczenia.
Firma wygrywa przetarg użytkowania budynku dworca Warszawa Centralna, przez pierwszy rok góry śmieci z okolic koszy uprząta się tylko w niedzielę, a w drugim roku wprowadza opłatę za wstęp na dworzec, dzięki czemu sprząta się codziennie, co spotyka się ze zrozumieniem gronkowca i całej reszty.

Wiesz, bardziej trzeba by to opisać tak, że w drugim roku firma udostępniła drugi poziom dworca, lepiej posprzątany (ale jednak ściany się lepią – vide 512 kbit/s), ale za opłatą
Ja dobrze rozumiem twoje podejście, ale patrzę także od strony operatora. Częstotliwości i sieci to nie jest działalność charytatywna, tylko konkretny wydatek na budowę itd. BDI w Aero2 to tylko wycinek działalności i operator (można to rozumieć) chce, żeby także był dochodowy jakkolwiek. Jednak sposoby w jaki to robi budzą wątpliwości. Mi np. nie podobają się reklamy pod kodami CAPTCHA. Jest to reklama, na którą się nie zgadzałem przy zamawianiu BDI, o czym piszę tutaj: http://jdtech.pl/2014/12/aero2-reklamuje-usluge-p…