Zakupy sprzętu za granicą
[Artykuł sponsorowany]Od wielu już lat w poszukiwaniu taniego, ciekawego lub rzadkiego sprzętu trafiam na zagraniczne strony sklepów, systemu aukcyjne, czy platformy handlowe. Telefon na 4 karty SIM? Proszę, w Chinach od ręki. Tani, ale skuteczny smartfon dla rodziny? Bez problemu. Rzadki tablet o ciekawej historii? Jest na aukcji w USA. Drukarka, która właśnie wyszła z produkcji, a ja spóźniłem się z jej zamówieniem? W Niemczech od ręki w sklepie.
I tu pojawia się kwestia wymiany walut. Owszem, zakup kartą z konta złotówkowego może i działa bez problemu, ale banki są znane z tego, że życzą sobie za taką operację sowitej prowizji, która czasem sięga ponad 5%.
Co robić, jak żyć?
Ponieważ pierwsze zakupy internetowe poza granicami Polski wykonałem już ponad 15 lat temu, udało mi się zebrać sporo doświadczeń związanych wyszukiwaniem produktów, weryfikacją sklepów, wyszukiwaniem ofert transportowych, a także sposobów na wygodną i tanią obsługę płatności walutowych. I o tym ostatnim aspekcie chciałbym tutaj przekazać kilka przydatnych uwag.
Banki i spread
Każdy bank chce zarobić na nas i nie ma w tym nic dziwnego. Czasy darmowych kont i usług prawie się skończyły, więc także nie ma co liczyć na tanią wymianę pieniędzy w bankach. Z resztą – nigdy tam nie było tanio. Typowy spread walutowy (różnica między ceną zakupu i sprzedaży walut) wynosi 4-6%. Czyli na każdej transakcji tracimy tylko z tego tytułu 2-3%. A to zwykle nie koniec opłat – zdarza się dodatkowa opłata za samo wykonanie operacji w walucie obcej. Dodatkowo operacja nie zostanie rozliczona dziś, tylko za kilka dni, gdy kurs waluty będzie dla nas mniej (albo bardziej) korzystny, bo kursy zmieniają się przecież cały czas.
Również przy płatności kartami płatniczymi przez Internet, jeżeli płacimy w sklepie rozliczającym transakcję w dolarach USA lub euro, bank albo operator kart dokona przeliczenia po swoim, czasem trudnym do ustalenia z góry, kursie. Co prawda nie musimy się martwić o to, jak to dokładnie działa, ale mamy pewność, że bank na tym nie straci.
Jeżeli dokonujemy wielu transakcji w jednej walucie, warto rozważyć założenie rachunku walutowego z przypisaną do niego kartą płatniczą. Wtedy każda operacja bezgotówkowa (czyli wszystkie w sklepach internetowych) będzie rozliczana bez żadnej prowizji. Niestety większość kont bankowych nie jest bezpłatna zwłaszcza, jak chcemy korzystać z kraty płatniczej, Dlatego do pojedynczej transakcji założenie konta nie ma sensu. Jeżeli regularnie robimy zakupy rozliczane w dolarach lub euro, warto taki rachunek mieć.
Szczególnym przypadkiem jest sytuacja, gdy nasze zarobki (lub ich niewielka część) trafia do nas w walucie – wtedy tym bardziej warto mieć takie konto.
Wymiana walut
Mając konto i kartę, trzeba je jakoś zasilić. Najgorszy pomysł do wykonanie przelewu z konta złotówkowego na konto walutowe – prowizje są porównywalne z tymi, które obciążą nasz portfel przy płatności kartą z przewalutowaniem.
Nieliczni szczęśliwcy dostaną po prostu przelew za wykonaną pracę, czy choćby od rodziny. Jeżeli wybrany przez nas bank posiada fizyczne oddziały, w których pieniądze można wpłacić w gotówce, wtedy możemy zabrać nasze zapasy z wyjazdów zagranicznych, czy po prostu wymienić pieniądze w fizycznym kantorze i wpłacić na konto. Takie kantory zwykle mają znacznie lepsze warunki wymiany walut, niż najbardziej przyjazny pod tym względem bank.
Jednak w dobie internetu i usług online nie trzeba wychodzić z domu, żeby wymienić pieniądze i zrobić to maksymalnie tanio. W tym celu właśnie powstały kantory internetowe i platformy wymiany walut działające na zasadzie giełdy wymiany bezpośredniej. Tego typu usług powstało w sieci całkiem sporo, z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Niezależnie od konkretnie wybranej usługi koszt wymiany waluty może być nawet 10x mniejszy, niż bezpośrednia wymiana waluty w naszym banku.
Co najważniejsze, w przypadku większości banków taka operacja jest bardzo szybka. Najkrótszą wymianę zrealizowałem w ciągu 5 minut, nie licząc rejestracji w serwisie wymiany walut, ale w tym czasie wykonałem wszystkie pozostałe czynności.
Od strony technicznej sprowadza się to zwykle do wybrania odpowiednich opcji w serwisie wymiany (szczegóły zależą od konkretnej platformy), a następnie wykonania przelewu na wskazane konto z odpowiednim tytułem. Dalsza część jest realizowana już automatycznie: przyjęcie przelewu, przeliczenie i przelew na konto docelowe.
Faktyczny czas operacji obsługi przelewów zależy już od banków – źródłowego i docelowego oraz aktualnej godziny i dnia tygodnia. Niektóre banki nie obsługują przelewów po godzinie 20 lub koło północy, inne nie pracują w weekend, a część realizuje przelewy walutowe z opóźnieniem. Wiele banków jednak działa przez cały czas, 24h. Szczegółowe informacje zawsze znajdziemy w serwisie wymiany walut.
Oczywiście jak przy każdej czynności finansowej BARDZO DOKŁADNIE wykonujemy wskazane czynności tak, aby przelew poszedł na właściwe konto operatora platformy, został odpowiednio opisany zgodnie z wymaganiami. Niestety jeżeli pomylimy się gdziekolwiek, operator ewentualne błędy nie odpowiada. Przelanie na zły rachunek może być trudne do odkręcenia, zły tytuł przelewu spowoduje opóźnienie w rozliczeniu transakcji.
Kursy walut
Jeżeli regularnie wykonujemy zakupy w walutach obcych, częściej będziemy także także odwiedzać kantory fizyczne, czy wirtualne. I tu zauważymy, że kursy walut zmieniają się każdego dnia, a jak zajrzymy głębiej, to okaże się, że kurs walut zmienia się kilka razy dziennie w bankach i kantorach, a na platformach typu giełdowego podlegają zmianom ciągłym.
Jeżeli kupujemy pokrowiec na telefon za 2 USD tego typu zmiany są mogą się wydawać mało istotne, jednak jeżeli w ciągu roku wydamy choćby 100 dolarów, to zobaczymy, że o ile na początku roku dolar kosztował 3,60, to pod koniec roku może to być już 4 PLN, to różnica wynosi 40 PLN na naszą korzyść lub niekorzyść.
Waluta to dla kantorów, banków i giełd swego rodzaju towar i jej wartość zależy od wielu czynników, których tutaj oczywiście nie będę analizował. Nie tylko dlatego, że to skomplikowana sprawa, ale także po prostu dlatego, że się na tym nie znam.
Jeżeli jednak polujemy na jakąś droższy towar i nie chcemy przepłacać na wymianie waluty, warto zorientować się, co dzieje się na rynku walut. Gdy ceny rosną i wygląda na to, że w najbliższej przyszłości będzie drożej, warto kupić więcej waluty „na zapas”. Jeżeli spadają, może warto zaczekać jeszcze jeden lub dwa dni, żeby kupić walutę nieco taniej?
Skąd możemy czerpać wiedzę na ten temat? Podstawą są oczywiście wykresy kursów, ale to informacja czysto techniczna – zobaczymy tylko, co działo się z walutą w przeszłości. Czasem lepiej zapytać specjalistów, którzy analizują rynek patrząc także na sytuację finansową i gospodarczą i nawet polityczną powiązanych z walutami państw. Tego typu komentarze walutowe może nie pozwolą przewidzieć z całkowitą pewnością co będzie jutro, jednak pozwolą nam czasem jeszcze dodatkowo nieco zaoszczędzić przy wymianie walut – przez wstrzymanie się lub przyspieszenie wymiany waluty.
oprócz aliexpress jest gearbest z magazynami w Europie
Brawo, brawo panie JD. Dawno nie było juz nic o bankach! W końcu znów reklamy banku.
Spokojnie, właśnie wraca twoje ulubione BZ WBK.. Szlifuję szczegóły. Specjalnie dla Ciebie.
artykuł jest sponsorowany, komentarze też?
Które komentarze, bo nie widzę?
Zakupy na Aliexpress to temat rzeka. Zwykle bardziej opłaca się kupić z Chin niż na Allegro. Pomijam to, że na Allegro nie brakuje 'biznesmenów" oferujących produkty z bezpośrednią wysyłką z Chin. Standardowo wciskają oni bajkę o wysyłce od producenta, z hurtowni, itp. ale są to zakupy właśnie z Ali. Jeśli ktoś nabierze się na taki zakup, towar, który na granicy może wzbudzić zainteresowanie celników, np. jako podróba, czy o wartości podlegającej cłu + VAT, to albo straci zakup, podróby są konfiskowane i niszczone lub zapłaci, co najmniej 23% VAT do ceny przedmiotu. Stąd wniosek, nie ma najmniejszego sensu zadawać się z takimi "biznesmenami" z Allegro. Jak już chcesz ten towar, to kup go sam bezpośrednio z Aliexpress.
Co do Aliexpress, jak ktoś zna Taobao, to wie, że sporo Chińczyków uważa innych (Europejczyków, Amerykanów, itd.) za debili. Na Taobao też próbują różnych sztuczek, ale nie do tego stopnia co na Ali. Inna sprawa, że ceny tego samego produktu z Taobao, są często od 1/3 do połowy tańsze od tych z Ali. Wcześniej i więcej tam nowszych wersji produktów. Ale wiekszość z Was na Tao nie kupi, a nawet jak by kupiła, to ma duże szanse trafić na oszusta, który nigdy nie wyśle przesyłki, przekonany, że jest bezkarny. Stąd do zakupów w Tao poleca się miejscowych pośredników, znane serwisy np. Cssbuy, biorące od 6-10% prowizji. Mają one kalkulatory wszystkich kosztów i wiemy, czy coś opłaca się kupić, czy nie.
I nie być osłami, nie nabierać sie na numer, który stosuje wielu Azjatów. Załóżmy realna cena produktu to 5$. W tej cenie będzie wystawiona większość ofert, ale chytrzy Chińczycy zawsze szukają debili, stąd w ofercie nigdy nie zabraknie dokładnie tego samego artykułu za np. 12$, 25$, 50$, itd. dowolnie większą sumę. A nuż trafi się frajer, co przepłaci. Albo artykuł kosztuje zamiast 5$, tylko 0.50$, a cwaniak policzy sobie np. 7$, 12$ za przesyłkę. Stąd by odciąć kombinatorów przesyłkowych, warto kliknąć Free Shipping, gdzie już mamy koszt przesyłki wliczony w cenę.
Jak płacić? Są co najmniej 3 szkoły. Płacąc kartą złotówkową, gdzie bank przewalutuje nam z automatu. Drogo i nieopłacalnie. Kartą walutową, gdzie sami kupujemy dolary w Polsce, w dowolnym kantarze, gdzie najtaniej i płacimy nią na Ali. To najtańsza forma opłat. Ostatnio możemy także płaci na Ali przez system Przelewy24. Z tego co policzyłem, to jakbyśmy wymieniali złotówki na dolary według kursu dnia + % prowizji dla Przelewy24. To droższe od płatności kartą walutową, a czasami tańsze od złotówkowej.
A co do ekantorów, który wybrać? Tu działa prosta zasada. Wybieramy ten, gdzie w końcowym rozrachunku po podliczeniu wszelkich spraw np. prowizji kantoru od transakcji wychodzi najtaniej.
Z własnego doświadczenia kupowałem w różnych kantorach, inni pisali o "drogim" Alior Kantorze, bez przesady, nie raz tam kupowałem taniej od Walutomatów i innych spółeczek kantorowych. Do tego mieli taką ciekawostkę, że zakupioną kwotę €, oferują gratis do przesyłki bezpłatnym pilnym przelewem w strefie Euro. Więc gdy nie miałem karty w €, a płaciłem w sklepie internetowym w Niemczech, to z przyjemnością z tego korzystałem. Nie mam uprzedzeń, wybieram kantor, gdzie w końcowym podliczeniu waluta wyjdzie najtaniej. Pozdrawiam.
Zestaw cennych uwag. Dodam tylko informacje, że na np. Aliexpress obowiązuje przy płatnościach system Escrow – sprzedawca dostaje kasę dopiero od Ali, gdy potwierdzimy odbiór przesyłki, albo mini 60 dni od wysyłki i nabywca nie wniesie sprzeciwu. A to niezłe zabezpieczenie.
Bardzo dużo kupuję z Aliexpress i nigdy jeszcze żaden Chińczyk mnie nie oszukał. Zawsze było wysłane to co zamówiłem i zawsze jest dobry kontakt ze sprzedawcą. Zresztą sama ochrona kupujących jest lepsza niż na Allegro – za przedmiot co prawda płacisz z góry, ale Chińczyk dostanie kasę dopiero wtedy gdy potwierdzisz, że go otrzymałeś. Więc inaczej niż na Allegro, gdzie sprzedawca dostaje kasę od razu, a potem trzeba wymuszać jej zwrot gdy wygrasz spór.
Zgadzam się, ale ja tych zakupów zrobiłem sporo i 2 rzeczy do mnie nie dotarły, a 2 dojechały uszkodzone na etapie produkcji (QA nie zadziałał). Za to płatności Ali i obsługa sklepów zadziałały OK.
Mnie również nie oszukano, zawsze dostawałem to, co kupiłem. Tak dzieje się nie tylko za przyczyna zabezpieczeń Aliexpress, bo początkowo oszuści wysyłali przesyłki, licząc, że jak coś, to wystarczy świstek, że z jego strony wszystko było ok. A wcześniej przychodził np. takie twarde dyski: http://www.pclab.pl/zdjecia/artykuly/vega/2012/czerwiec/... http://www.ocdn.eu/images/pulscms/YmQ7MDQsMCwwLDI4MCwxNj...
Wówczas oszukani ludzie masowo zaczęli nagrywać tzw. unboxing. Mając nagranie, wysyłali je do Aliexpress, oszust nie dostawał ani grosza i był banowany. To ukróciło ten typ oszustw.
Obecne oszustwa są subtelniejsze np. podawanie zmyślonych parametrów, bardzo powszechne np. w jasności żarówek LED, czy też super zdjęcia przedmiotów, które po otrzymaniu wyglądają jak ostatnie badziewie. No i to, co pisałem wyżej, może nie oszustwa, ale szukanie debili, wstawiając ceny wielokrotnie większe od realnej wartości przedmiotu. Na Taobao dochodzą naciągania, próby wyłudzeń np. na cło, itp. stąd do zakupów poleca się tam lokalnych pośredników.
Co do samej ochrony kupujących. Masz rację, na Aliexpress jest o niebo lepszą od Allegro. Wypłata pieniążków dopiero po pozytywnym komentarzu kupującego to znakomita sprawa. Ale Allegro w ogóle jest dziwne, usuwa przydatne funkcje, np. sprawdzanie cen przedmiotów w aukcjach już zakończonych, co jest standardem np. eBay, na którym w wielu miejscach wzorują się.
Ostatnio, sprzedawcy z Chin coraz częściej za darmo wysyłają tylko przesyłkami nierejestrowanymi. W Polsce jak wejdzie sie na aukcje Allegro, to sprzedawca ostrzega, że list zwykły ginie bardzo często i on za to nie odpowiada. A tu z Chin, wysyłają takimi przesyłkami (jak ktoś chce przesyłkę "za darmo") i o dziwo jak dotąd nic mi nie zginęło. Nawet dziś dostałem taki list z bezpiecznikami, kupiłem najmniejszą ilość, 10 sztuk w cenie, gdzie u nas w sklepie mamy identyczny, także chiński, ale jeden. I właśnie cena to powód, dla którego tysiące Polaków wolą kupić w Azji, niż zadawać się z lokalnymi sprzedawcami.
Jakie niezgodne z prawem omijanie cła? Poprzez oznaczenie przesyłki jako gift? Wysyłka odbywa się z terytorium na którym obowiązuje inne prawo.
Omijaniem prawa celnego jest deklarowanie (przez większość sklepów np. na Ali) towaru o wartości 100 i więcej USD jako mającego wartość $5. Jednocześnie dwa zapisy ustaw celnych omijamy – clenie (to akurat mały problem, bo np. telefony cło mają zerowe) oraz progu oVATowienia – a to już większy problem. O oszustwie polegającym na fałszowaniu dokumentów (deklaracja celna wartości) czy też podawaniu fałszywego zeznania – nie wspominając.
Argument o tym, że w Chinach jest inne prawo jest jakby bezcelowe – bo paczka jest adresowana do nas, czyli my jesteśmy współodpowiedzialni za wprowadzenie paczki na nasz obszar celny. Jak rozumiem, gdy w paczce będą narkotyki to także tylko problem Chińczyków?
Co wszystko nie zmienia faktu, że tak, zakupy z Chin są opłacalne.
ceny modemów i smartfonów , laptopów porównywalne z alledrogo. żadna rewelacja. Chyba, że macie jakieś fajne namiary?
To zależy, czego szukasz. Jak telefonów z popularnych marek – to faktycznie bez sensu. Jak szukasz Xiaomi, Meizu, albo nietypowych urządzeń typu alarm oddalania się czegoś od twojego telefonu – nie ma lepszego miejsca. Nietypowe modemy też tam można znaleźć, tylko uwaga na specs.
No przecież to tzw. chińska tandeta masowo klepana w fabryczkach nie warta więcej niż 5zł nie wspominając o 5$. Nie kupuje nic z alibabów ale z informacji od znajomych wiem że wartość towaru zależy od widzimisię celnika. Rzekomo nieprawidłową deklaracje celną wartości określa chińczyk wiec jak już to on popełnia przestępstwo więc niech jego ścigają. Jak chińczyk wyśle narkotyki do papieża deklarując wartość 5$ to gwardia szwajcarska zaaresztuje papieża?
Nie wiem, czy papież nie ma immunitetu, a do tego, czy ścigają w Watykanie za narkotyki – prawo tam jest bardzo zakręcone.
Co do chińszczyny – przecież prawie cała elektronika jest tam robiona. A marek tamtejszych Xiaomi to teraz jedne z najlepszych telefonów.
Artykuł nie na temat. Jest o korzystnych wymianach walut, nie ma nic o omijaniu cła, realizowaniu praw gwarancyjnych czy o sposobach i kosztach wysyłki.
Tak, historia spreadu, zwłaszcza dla posiadaczy kredytów walutowych (zwłaszcza hipotecznych), to mistrzostwo świata. Właśnie dlatego warto wiedzieć o tym, jak może zakupić waluty w inny sposób. Ja akurat kredytu walutowego nie mam, poza tym to nie blog o tym Ale zakupów za granicą robię sporo i nie widzę powodu, żeby dawać zarobić bankom na nas.
Wiele lat temu zarabiałem także w walutach, a do niedawna Google za reklamy płacił w euro, więc konta w USD i EUR mam z kartami i korzystam.
W artykule wspomniałem właśnie nie tylko o kantorach, ale też o giełdach. Sam uważam giełdy za dające lepsze warunki, ale jak jest na nich mały ruch, czasem szybciej kasę można wymienić w kantorze. Co prawda dotyczy to większych kwot, ale czasem i takie operacje ktoś może chcieć wykonać.
Nie spodziewam się, żeby spread w Aliorowym kantorze (tak na prawdę to usługa dawnego Mertium Banku) był mniejszy, niż w przypadku dowolnego kantoru online, o giełdach nie wspominając.
Alior Kantor działał na długo przed przejęciem Meritum Banku przez Aliora.
Bezpieczeństwo. Kantor to zwykła spółka i choć szanse na bankructwo w czasie gdy mamy u nich pieniądze są minimalnie to jednak są. W przypadku kantoru prowadzonego przez bank mamy BFG i garancje na 100 000 EURO.
Jakoś nigdy nie miałem potrzeby wymieniać na raz więcej, niż kilkaset euro. Do tego żadnego przypadku upadku ekantoru nie widziałem jeszcze.
Inni (tzn. czytelnicy) takie potrzeby mogą mieć więc dobrze by było napisać że niektóre banki (oprócz Aliora chyba Raiffeisen i mBank) oferują usługi konkurencyjne. Do niedawna także przez wiele lat żaden bank nie upadł a niedawno jednak upadł i dobrze mieć gwarancję.
Pytanie co się stanie jeżeli upadnie bank w którym kantor na konta? Otóż on także ma gwarancję Bfg na 100 000 euro. Tyle, że dla przeciętnego człowieka to ogromna kwota a dla firmy takiej jak kantor może śię okazać za mało…
Generalnie pisanie o kantorach i serwisach wymiany walut na większą skalę może wywołać lawinę postów osób niezainteresowanych. Ale kto wie.
Natomiast co do upadku kantoru – on nie ma jednego, ale minimum po 3-5 kont (dla każdej waluty obsługiwanej) w KAŻDYM banku, który obsługują. Tak więc zabezpieczenie mają znacznie większe – nawet 45×100 euro w przypadku bankructwa wszystkich banków na raz.
Oczywiście jest także możliwość dużego oszustwa, ale część z tych firm jest pod opieką i jakimś tam nadzorem KNF (ale BFG raczej nie), jednak szczegółów nie znam.
Poza tym jak ktoś wymienia 100 tyś euro, to nie robi tego kantorkiem jakimkolwiek, tylko może negocjować z bankiem po prostu.