Nielimitowane LTE Orange – jak zwykle z limitem i ograniczeniami
Z wielką pompą Orange przygotował i uruchomił 21 października 2014 promocję Nielimitowane LTE. Na pierwszy rzut oka promocja wygląda całkiem fajnie: od 21 października Orange zdejmuje limity internetu LTE obecnym i nowym Klientom. Czyli bierzemy do ręki dowolną posiadaną już aktywację i… korzystamy do woli bez żadnych ograniczeń.
Czy aby na pewno? Mając doświadczenia z nielimitowanym PowerLTE w sieci Plus, który limitowany jest bardo niejasno dla abonentów, jak i limitem LTE w Play, gdzie warunki określono dość zrozumiale, warto dokładnie przyjrzeć się ofercie, przed decyzją.
Jak zwykle ograniczeń różnego rodzaju jest sporo. Niektóre są oczywiste (wymagania co do sprzętu, zasięgu technologii i karty SIM), inne nieco mniej (promocja nie dotyczy taryf przedpłaconych, jest limitowana czasowo), a niektóre wymagają pilnowania szczegółów (lista taryf jest bardzo skonkretyzowana). Jak zawsze jest także ukryty limit ilości przesłanych danych…
Diabeł tkwi jak zwykle w szczegółach.
Zasady promocji są dość proste:
- Musimy być abonentem usług tzw. na abonament, czyli odpadają taryfy przedpłacone typu Orange Free na Kartę.
- Oferta jest dostępna od 21 października 2014 do 31 marca 2015.
- Oczywiście musimy być w zasięgu LTE, mieć sprzęt LTE i korzystać z technologii LTE.
- Uruchomienie LTE może wymagać zmiany karty SIM.
- Promocją objęte są tylko niektóre taryfy abonamentowe z dostępem do Internetu.
W tym punkcie robi się skomplikowanie. W kwestii taryf dla osób fizycznych zapis wygląda tak:
3. Promocja skierowana jest do abonentów korzystających z dostępu do Internetu w sieci mobilnej Orange na warunkach oferty Smart Plan Multi, Smart Plan Halo, Smart Plan Multi II, Smart Plan Multi II Max, Orange Free lub Orange Free Net (z wyłączeniem oferty z neostradą), a także do abonentów ofert dla firm korzystających z planów taryfowych posiadających dostęp do transferu danych w technologii 4G LTE.
Jeżeli chodzi o taryfy biznesowe, prawie połowa regulaminu wymienia nazwy taryf wraz z wyłączeniami i skomplikowanymi zależnościami. Odsyłam do tekstu regulaminu (odnośnik na końcu artykułu).
Limit transferu danych
No dobrze, ale miało być bez limitów w LTE? A więc jest – co do zasady. Od której jest wyjątek w postaci punktu szóstego:
6. Orange może ograniczyć prędkość transmisji danych do nie mniej niż 16 kb/s w przypadku, gdy sposób korzystania z transmisji danych zagraża stabilności funkcjonowania i dostępności sieci dla innych użytkowników.
Jest to bardzo podobny zapis w swojej ogólności i totalnym braku oczywistości dla klienta, jak w przypadku Plusa. Czyli lejek może pojawić się natychmiast, albo nigdy, w zależności od widzimisię operatora.
Analogiczny zapis znajdziemy w regulaminie oferty Orange Free Net, który jako żywo przypomina PowerLTE Plusa – wybierając abonament na dalej za blisko 90 PLN otrzymujemy przez całą umowę, poza nawet 70 GB pakietu, także nielimitowane LTE… no chyba, że zadziała punkt 15:
15. Prędkość transmisji danych może zostać ograniczona do nie mniej niż 64 kb/s w przypadku, gdy sposób korzystania z transmisji danych zagraża stabilności funkcjonowania i dostępności sieci dla innych użytkowników.
Litościwie nam panujący operator daje nam co prawda 64 kbit/s w lejku (przypomnę, że Plus daje tylko 16, ale Play już 2 Mbit/s w analogicznej sytuacji), ale jest to nadal 8 razy mniej, niż za darmo daje Aero2.
Podsumowując: Orange zachowuje się tutaj jak Plus: zapisy w regulaminie pozwalają na takie same manipulowanie działaniem usługi i nie podaje żadnych przydatnych wskazówek, kiedy taki limit faktycznie może zostać narzucony. A jak już zostanie on narzucony, to zostajemy z prędkością, o jakiej marzyli niektórzy pamiętający czasu modemów analogowych na liniach telefonicznych… ale to było 15 lat temu.
Pocieszenie
Teraz, gdy trwa rozbudowa sieci i jest stosunkowo mało abonentów LTE, limity prawdopodobnie nie będą nakłada zbyt szybko. Mam raporty o przypadkach przesłania już kilkuset GB w ciągu 2-3 tygodni w ramach promocji Nielimitowane LTE, jednak z czasem operator może zdecydować się na narzucanie limitów coraz szybciej podobnie, jak czyni to Plus, który oferuje LTE już od ponad 3 lat.
Pouczenie
Powtórzę to, co zawsze: NIGDY, w żadnym wypadku nie należy traktować oferty operatorów komórkowych jako oferty zastępującej bezwarunkowo usługi stacjonarne. Mimo reklamowanego braku limitu transferu danych infrastruktura radiowa po prostu ma ograniczoną pojemność i taki limit zawsze gdzieś się w cenniku lub regulaminie czai. Jeżeli wiemy, ile danych potrzebujemy, to oczywiście dobieramy odpowiednią taryfę i już. Jeżeli jednak ściągamy lub wysyłamy mnóstwo danych i jest to znacznie więcej, niż 100 GB miesięcznie (to górny limit gwarantowanych ofert na koniec 2014), to żadna oferta komórkowa nie jest rozwiązaniem dla nas.
A czy ktoś z was nadział się już na limit LTE w Orange?
Źródło: regulamin promocji Nielimitowane LTE, regulamin promocji Orange Free Net.
A ja mam taką ciekawostkę, może ktoś mi ją potrafi wyjaśnić: w wakacje za radą miejscowych Mądrych Głów skorzystałem z promocji 6GB za 6 zł, potem udało mi się ją przedłużyć do końca października. Z kolejnym przedłużeniem już się spóźniłem, co więcej przegapiłem moment kolejnego przedłużenia ale tak że limit przepadł a przez dalsze korzystanie zeżarło doszczętnie resztę złotówek z konta głównego. Czyli zostałem z prepaidem w taryfie YES ważnym przez rok na wychodzące z wyzerowanym kontem głównym (w 3G nie chciało połączyć ze względu na brak środków). Wczoraj chcąc sprawdzić jak to jest u mnie w domu z tym zasięgiem LTE wsadzałem różne karty do tableta z wymuszonym trybem 4G, aby zobaczyć czy coś złapię. I tak jakoś ta karta z Oranga została w slocie. Dzisiaj w pracy słyszę pląkniecie w tablecie, że ściągnęły sie jakieś maile. Pomyślałem że moze wifi jakimś cudem się włączyło, zaglądam – ale nie, wifi wyłączone. Natomiast zasięg 4G Orange na full i cuda jakieś – net hula po LTE! Szybciutko speedtesta, zmierzył coś pod 19 mb, jeszcze nie dowierzam, zapodaję jakiś filmik do ściągnięcia – idzie!!! I to jak burza! I tak już cały dzień dzisiaj:-) Może mi to ktoś wytłumaczyć?
Możliwe, że to efekt działania promocji z darmowym LTE?
Działa nadal i zanika efekt po wyłączeniu LTE?
w przypadku internetu z limitem ilości danych i płatnością za każdy kb – reklamy powinny być wycięte z limitów. może ktoś zacznie akcję protestów. czemu mamy płacić za oglądanie cudzych reklam??!!
Ale skąd operator ma wiedzieć, co jest reklamą, a co nie?
Nie wiem, nie znam się. Niech coś wymyślą.
A skoro ADB można nauczyć, to dobra wola operatora a użytkownicy sami uzupełnia i będzie wiadomo co jest reklamą . No właśnie strzelić sobie w stopę? ważne żeby się kręciło ….
Była już rozmowa o tym, jak tmobile zaczął coś w tym stylu (dość uproszczone, ale jednak filtrowanie reklam) robić – główny protest podniósł się ze strony autorów stron i providerów usług serwerowych, którzy żyją z autorów stron.
Pamiętaj, że znaczna część sieci żyje tylko z reklam. jdtech.pl w tej chwili w zasadzie też tylko z reklam się utrzymuje, a pracy z prowadzeniem bloga, nawet hobbystycznego, jest całkiem sporo, a administracja i hosting także nie jest bezpłatny.
No tak , ale wracając do tematu " płatnością za każdy kb – reklamy powinny być wycięte z limitów" czyli co? reklama i dodatkowe koszty za niechciany transfer? czy zwrot w inna stronę – tak na wyrost- strony z reklamami i strony bez reklam o tej samej treści – ile userów zdecyduje się na opcję 1-wszą a ile na 2-gą korzystając z usług mobilnych?
"…żyje tylko z reklam. l…" no to jaka alternatywa dla tych co nie chcą reklam /czyli nie ma reklam nie ma informacji !?/ wróć treści tak ale w profilu mobilnym reklamy już nie.
Alternatywą dla stron z reklamami jest płatny dostęp do większości wartościowych serwisów – mniej więcej coś takiego, jak piano w gazeta.pl. Na wielu serwisach (także polskich) można zapłacić abonament i mamy stronę bez reklam. Ja na razie wolę reklamy.
Ogólnie kwestia reklamy w sieci to bardzo ciekawy temat.
Co do profilu mobilnego – czym różni się czytanie danej wiadomości na telefonie od tej samej wiadomości czytanej na laptopie? A z punktu widzenia wydawcy, czyli właściciela serwisu? No właśnie.
jakość najpopularniejszych portali pozostawia wiele do życzenia. w większosći to artykuły sponsorowane. a takie same wiadomosci (nie kryptoreklamy) to można w radiu usłyszeć.
Takie materiały też się zdarzają, ale jak jest konkretna reklama, advertorial, to jest oznaczony. Typowych wrzutek widzę mało na dużych portalach nie widuję takich rzeczy.
trzeba się wczytać między wierszami. Czasami ciężko się połapać. Są artykuły sponsorowane przez firmy np. artykuły o piwach, alkoholach, kawie generalnie, i różnych produktach, nie podają marek. Przypominają, że wogóle np. piwo jest, aby przy kolejnej wizycie w sklepie zajść i kupić. Ale i są sponsorowane artykuły przez partie polityczne (wygląda, że różnych krajów!).
Trzeba jeszcze rozróżnić reklamę, advertorial, tekst zamówiony, test obiektywny i nieobiektywny (zamówiony) i na koniec tekst ukrycie sponsorowany. I jeszcze wiele innych metod zarabiania…
Na tym blogu też są artykuły sponsorowane, np ten: http://jdtech.pl/2014/10/bnp-paribas-daje-70-pln-…
To akurat nie jest artykuł sponsorowany (opublikuj to i to, a zapłacimy ci XXX) – bank nie zapłacił mi za napisanie artykułu, a zapłaci mi jedynie jak ktoś założy konto z tej promocji. Czyli to jest płatność w trybie CPS. Jak nikt nie założy konta, nie zarobię nic.
OK – fajnie że rozmowa jest luźna na argumenty a nie na wytykanie palcem, Dobrze chcę korzystać z np systemu Piano ale 'operator' /przysłowiowy nie tożsamy z hostingiem/ mobilny zanim do niego wpuści i tak podsunie reklamy które chcąc a nawet nie chcąc muszę zassać – wykorzystać transfer na nie.
"Co do profilu mobilnego – czym różni się" – też ciekawe pytanie – ale w obecnym stanie większość tzw stacjonarnego łącza nie rozlicza za każdy kb – a user raczej korzysta z usługi ryczałtowanej.
Może napiszę artykuł – zajawkę o reklamie internetowej, żeby było fajne miejsce do dyskusji, bo temat dotyczy także jdtech.pl. Co wy na to?
Uwielbiam dyskusję merytoryczną, przykłady itd. A tutaj na prawdę fajnie dyskutujemy.
Proponuję także eksperyment – waga kilku serwisów z reklamami i bez. To będzie konkretna informacja.
Z punktu widzenia użytkownika informacja w wersji mobilnej jest _zazwyczaj_ bardziej czytelna. Z punktu widzenia wydawcy/właściciela to że oszczędza na paśmie bo nie musi wysyłać zasobożernej grafiki oraz… reklam (gdy ma je u siebie).
W ogóle to nie jest temat do poważnej dyskusji. Wielu wydawców tworzy serwisy nie po to żeby coś przekazać tylko żeby na tym zarobić. A powinno być: zarobić przy okazji. Jeżeli ktoś twierdzi że serwis upadnie gdy użytkownicy będą blokować reklamy to niech ten serwis upadnie. Wolny rynek polega na tym że gdy biznes nie idzie to go zamykamy i zastanawiamy się nad czymś innym. A nie tak jak jest teraz czyli "łapcie tych złodziei bo nie wyświetlają reklam!!!".
Wiadomo, że wersja mobilna ma mniej grafiki, filmów itd. Kwestia transferu dla wydawcy jest wg mnie do pominięcia – ja nie mam żadnych limitów i to uważam za normę. Dla wydawcy jest ważne dotarcie z reklamą do klienta – wyświetlenie jej to podstawa, klikanie na niej to cel.
Serwisy prawie wszystkie mają na celu zarabianie. Pisanie artykułów, testów sprzętu itd. to de facto sposób przyciągnięcia klienta to reklam i zarabiania na nich, a nie praca charytatywna. Ja ich rozumiem, bo sam w pewnym momencie jdtech przynosił interesujące przychody z samej reklamy, ale te czasy już minęły.
Blokowanie reklam stosuje znaczący odsetek internautów – od 20 do 30% na jdtech.
To mimo wszystko dobrze świadczy o serwisie bo przyciągnął świadomych użytkowników a nie sam onetowy motłoch. Na onet-i-podobnych adblokujący to ułamek procenta wielkością porównywalny z nie wyświetlaniem reklam z powodu niezainstalowania javy lub flasha.
Skąd wiesz ile wyświetleń jest nie pełnych? (bez reklam). Czy jest jakaś statystyka blokowania przed adblock, flashblock, noscript, a także poza przeglądarką czyli hosts, admucher, ip-firewall?
Nie robię pełnych statystyk regularnie, po prostu porównuję od czasu do czasu liczbę wejść od strony logów serwera (po odjęciu wyszukiwarek) oraz dane google analytics (jak ktoś blokuje skrypty) i google adsense (blokowanie reklam). Chciałem zrobić takie zaproszenie do odblokowania jdtech, jak na innych serwisach, ale zarzuciłem to do czasu zrobienia nowego wyglądu jdtech (prace trwają, może do końca roku się uda).
W takim przypadku reklamy a także inne niepożądane obiekty należy adblokować w taki sposób żeby nie dochodziło do pobierania tej zawartości.
Jak ktoś chce stosować adblock, niech to robi, ale świadomie. Ja stosuję, ale mam szereg stron, które lubię i reklamy wyświetlam i czasem zdarza mi się klikać reklamy, jeżeli są dla mnie interesujące.
Wygląda na to że hasło "…reklamy powinny być wycięte z limitów…" zostało przykryte tematem "reklamy", mimo że nie udało się ustalić czy powinny czy nie powinny być rozliczane w limitach.
Dlaczego uważasz, że reklamy powinny być wycięte? Jaki interes ma w tym operator?
Nie jest to moja deklaracja typu – 'precz z reklamą'- a jedynie próba uzyskania wiedzy – czy powinna czy nie powinna być reklama wliczana w koszt transferu.
Krótko i treściwie: operator musi przepuścić przez swoją sieć całość – reklamę i właściwą treść. Dlaczego ma za darmo przesyłać nie swoje treści? Kto mu za to zapłaci?
"…Kto mu za to zapłaci?…" A czy przypadkiem to reklamodawca nie powinien opłacić takiej usługi !? chce emitować w taki sposób swoje reklamy to niech o nie sam zadba a nie reklamujcie chętnie ale wszelkie koszty to Wy !!!! . Taaa – końcowy user ma nie tylko dać się naciągać na reklamę ale jeszcze sam za nią zapłacić !?
Czyli ja, autor bloga, mam zapłacić wszystkim 2 tysiącom operatorów na świecie za to, żebym mógł zarabiać na reklamie? Widzisz tutaj jakiś niewielki problem techniczny? Poza tym kto ma decydować o tym, co jest reklamą, a co nie? Przykład: Czy jak napiszę test, w którym iPhone mi się spodoba, to już to jest reklama, czy nie?
Na wstępie – zdublowany wpis jaki się pojawił jest poniekąd skutkiem walki z nachalna reklama- a że nie wpływa na ciągłość wiec jeden z wpisów może być usunięty jako duplikat.
Reasumując to ja jako user chcę mieć reklamę a skutkiem niej mieć realny zysk z niej ? -przypominam ze chodzi o rozwiązania mobilne gdzie muszę płacić za każdy kb , wracając do hasła "reklamy powinny być wycięte z limitów" – wycięte z limitów a nie usunięte.
Przytoczony przykład " Czy jak napiszę test, w którym iPhone mi się spodoba, to już to jest reklama, czy nie? " z tego co widać jest zawarty w treści jak opis a nie jako wymuszające dane zachowanie wtyczki /reklamy/ wpływające na wykorzystanie transferu /np pełnoekranowy wsad który musi się zassać w całości żeby otworzyć przykładową animację produktu/. Zaraz będzie krzyk że … ale przecież w przykładzie nie jest to 'nachalny' dodatek którego nie da się zamknąć. I znowu rozważanie czym jest reklama – chyba nie oto idzie.
Koniecznie napisz, która reklama była nachalna i w jaki sposób. Duplikat wpisu zaraz usunę.
Raczej sytuacja wygląda tak: ty, jako user, chcesz mieć treść, ale ktoś musi za nią zapłacić (za czas autora, za sprzęt, za utrzymanie serwerów itd.). Płacisz ty oglądając reklamy i transferem danych. Na razie nic lepszego nie wynaleziono, pojawiają się propozycje, żeby płacić za dostęp do treści premium i likwidację reklam (piano, czy to, co robi telepolis ostatnio), ale mi się to nie podoba, poza tym niektóre z tych rozwiązań skrajnie łatwo ominąć.
Scenka z testem iphone to był tylko czubek góry lodowej problemów, na jakie natrafisz próbując cenzorować internet (ukrywając część treści według bliżej nieokreślonego "widzimisię", że to reklama). Pokłosie próby takiego działania tmobile sprzed 1,5 roku masz tutaj: http://www.spidersweb.pl/2011/10/internet-bez-rek… – podpowiem, że tmobile musiał zrezygnować.
Posiadam Orange LTe Free net i już dawno przekroczyłem limit 35 gb i żadnych ograniczeń nie ma.
Mieszkam na dolnym Mokotowie prędkość przekracza 20 mb. Na próbę tydzień temu wziąłem Play Lte na kartę i niestety w godzinach popołudniowych prędkośc ledwo przekraczała w porywach 2mb/sek.
Mam też Nju abonament i Lte również używam bez ograniczeń. Prędkośći jak w Orange, bo Nju, to Orange.
Witam
Od miesiąca posiadam play internet na karta z darmowym LTE (w promocji)max prędkość jaką miałem to ok17mg nadajnik mam w zasięgu wzroku.Ogólnie jestem zadowolony,wcześniej miałem czasowo Orange LTE i porażka z prędkością max 5mg.Więc dla mnie Play +Aero = zastępuje net stacjonarny
ja max prędkość jaką osiągnąłem to 22 Mb/s
Gdzie jest UOKIK?!!! Toż to jawna kpina i wprowadzanie w blad klientów!!!
A dlaczego? OK jest to niejasne i nieprecyzyjne ale nie nieprawdziwe! Jak kilka bloków na osiedlu siądzie na jednym nadajniku to musi on klęknąć, po prostu MUSI. I wtedy operator obetnie ludziom net nawet w ramach pakietu…a po pakiecie po prostu już nie podniesie prędkości
Jeżeli wszędzie bez gwiazdek mówisz "NIELIMITOWANY" a potem limity włączasz to jest oszukiwanie ludzi. Jasne, Ty i ja i jakub zwietrzymy podstęp, bo wiemy jak to wszystko działa, ale zwykły człowiek tego nie wie, myśli że jak nie ma limitu to można jechać bez końca. I się natnie. To się stało normą, a nie jest w porządku.
Dlatego właśnie powstała seria artykułów o tych bezlimitach. Jeszcze czas na Play (choć to będzie powtórka do pewnego stopnia, tyle że o abonamentach).
Lepsze jest "nju z rachunkiem" – to przecież też Orange i zasady te same, ale umowa na czas nieokreślony
Wszyscy operatorzy powinni dostać za to kare że wypisują nielimitowany i tym naciągają ludzi
Piszą nielimitowany, ale powinno przynajmniej gwiazdki stawiać. To tak jak były kiedyś reklamy internetu 3G "bez ograniczeń" z limitem rzędu 500 MB za grube pieniądze.
"…nie mniej niż 16 kb/s…" – Dzięki Bogu że poniżej tych 16 kilo nie spadnie. Kamień z serca.
Kamień z serca, Aero2 w modem włóż
czyli dokładnie tak jak myślałem. ten zapis od początku mi się nie podobał
No właśnie, ale błędy w systemie też są możliwe
No i to chyba będzie to:( Pochodziło dzień i zdechło, dzisiaj już nie ma netu ani w 3G ani w LTE, a tak fajnie było…